KnickKnack xD |
Wysłany: Pią 22:33, 21 Kwi 2006 Temat postu: Folwark zwierzęcy by Knick Knack xD & Silvia |
|
Poniższe opowiadanko jest dziełem moim i Silvii. Napisałyśmy je dzisiaj na lekcjach. Widać, że nie mamy czego robić w szkole
Narracja w tymże opowiadaniu jest narracją pierwszoosobową. Jednak, aby nie było zbyt nudno - wymieniamy się rolami.
Fragmenty poprzedzone "~~~" są opowiadane przeze mnie, natomiast te oznaczone "###" - przez Silvię.
____________
UWAGA!!!
W opku mam na imię Vanessa.
Opowiadanie to napisałyśmy z nudów i dla szydery, dlatego bardzo prosimy te osoby, które są już wprawione w sztukę pisarską o nieocenianie go.
Owszem wiemy, że może dla niektórych może wydać się to amatorskie i nieprofesjonalne, jednakże my traktujemy je tylko i wyłącznie jako zabawę!!!
____________
------------------------------ODCINEK 1------------------------------------
~~~ ~~~ ~~~
Wreszcie zadzwonił dzwonek. Spakowałam swoje książki do torby i nie czekając na Silvię, poszłam do biblioteki, gdzie zawsze przesiadujemy na przerwach.
Po chwili na krzesło obok klapnęła Silvia.
- Dzięki za zaczekanie - ziewnęła i wyciągnęła z torby zgniecioną drożdżówkę, spojrzała nań z odrazą, ale mimo to zaczęła ją jeść. - Czego to człowiek nie robi, jak jest głodny.
- Smacznego - mruknęłam i wyjrzałam przez okno wychodzące na szkolny dziedziniec. Na boisku kilku chłopców uganiało się za piłką. W jednym z nich rozpoznałam brata Silvii.
- I potem się dziwić, że ma takie oceny, skoro całymi dniami kopie piłkę - stwierdziła Silvia, żując swoją drożdżówkę. - Ale wiesz, nawet się nie uskarżam... - roześmiała się. - Nie ma to jak kumple brata.
Nie ma to jak TWÓJ brat, pomyślałam z utęsknieniem.
- Coś ty taka zamyślona? - zdziwiła się Silvia.
- Zastanawiam się, czy matematyczka zrobi nam dziś niezapowiedzianą kartkówkę - skłamałam.
- O, kurczę! - wybełkotała moja przyjaciółka, dławiąc się kawałkiem drożdżówki. - To Olli - szepnęła, gdy odzyskała już mowę.
Owszem, przy biurku, z książką w ręku stał Oliver.
Silvia zerwała się z miejsca, porzucając bułkę i zapominając o głodzie.
- Klasa i numer w dzienniku? - uśmiechnęła się promiennie do blondyna.
- Czyżbyś nie wiedziała? - roześmiał się chłopak.
Z rozbawieniem przyglądałam się flirtującej parze, ale nagle stało się coś cudownego - na krześle Silvii usiadł Klaas...
- Czyja drożdżówka? - zapytał, gryząc wieli kęs.
- Twojej siostry - odpowiedziałam.
- Bleeeh!!! - Klaas udał obrzydzenie. - Myślałem, ze twoja.
Równocześnie wybuchnęliśmy śmiechem. W tym samym momencie wróciła do nas Silvia.
- Brykaj, młody - zgoniła brata. - A drożdżóweczkę mozesz sobie wziąć... Coś innego utrzymuje mnie przy życiu.
- Och... Dzięki za twą wspaniałomyślność - poczochrał pieszczotliwie siostrę. - W przyszłości ożenię się z kucharką... uwielbiam jeść.
Obiecałam sobie, że od tej pory uczę się gotować.
- Widać to po tobie - oceniła Silvia, mierząc brata wzrokiem. - Jesteś tak gruby, że aż dziw bierze, iż krzesło jeszcze nie załamało się pod twoim ciężarem.
- Istnieje subtelna różnica pomiędzy tłuszczem, a tkanką mięśniową, Kruszynko - wyszczerzył zęby.
Nie mów tak do mnie... - wycedziła przez zęby Silvia - ...Prosiaczku - dokończyła mściwie.
- Prosiaczku? - zdziwiłam się ze śmiechem.
Klaas wystawił do nas język i wyszedł z biblioteki.
- Obraził się? - zmartwiłam się nagle. W tej samej chwili zadzwonił dzwonek.
Wyszłyśmy na korytarz. W tłumie odnalazłyśmy Tinę.
- Co teraz? - zapytała.
- Angielski - odpowiedziałam automatycznie.
- Łeee!!! - Tinie wyrwał się specyficzny wyraz niezadowolenia. - A gdzie mamy?
- W ósemce. Ma któraś z was podręcznik? - zapytała Silvia.
- O rany! - puknęłam się w czoło. - Zapomniałam teczki!
- Leć! - Silvia rzuciła mi klucz do szafki. - Facio i tak pewnie się spóźni.
Zbiegłam szybko na dół. Po chwili grzebania w szafce Silvii znalazłam teczkę, w której trzymałyśmy kserówki, potrzebne na lekcje. |
|